Publikacje
Nasz Dziennik - Krzysztof Kawęcki: Bratnia pomoc dla RAŚ
W Katowicach zakończył się w sobotę trzydniowy zjazd Wolnego Sojuszu Europejskiego (EFA), zrzeszającego blisko 50 organizacji i partii etnonacjonalistycznych, regionalnych, autonomicznych i separatystycznych. W zgromadzeniu uczestniczyło ponad 200 przedstawicieli tych ruchów, m.in. Szkockiej Partii Narodowej, Nowego Sojuszu Flamandzkiego, separatyści baskijscy, katalońscy, korsykańscy.
Na stronie internetowej Wolnego Sojuszu Europejskiego pojawiło się hasło „Serce europejskiego samostanowienia zabije na Śląsku”. Według EFA, zjazd w Katowicach miał być poświęcony „walce Ślązaków” o przyznanie autonomii w państwie polskim oraz uzyskanie „statusu mniejszości narodowej”. Prawo do samostanowienia jest fundamentalnym założeniem programowym EFA. Idea „samostanowienia”, która odnosi się do prawa narodów do niepodległości, w tym przypadku oznacza rozbicie historycznych państw narodowych w Europie.
Miraże ”Europy stu flag”
W ślad za lansowanym przez RAŚ sloganem „autonomia to normalność” EFA podkreśla, że w przeciwieństwie do Polski autonomia jest powszechną praktyką większości państw członkowskich Unii Europejskiej. Przedstawiciele tego ugrupowania zapowiadają interwencję na forum instytucji unijnych w obronie „praw Ślązaków” przed rzekomym centralizmem państwa polskiego.
EFA deklaruje się jako ugrupowanie proeuropejskie, które popiera wartości Unii Europejskiej. Już w 1981 roku na zjeździe w Brukseli w przyjętej deklaracji programowej na pierwszym miejscu umieszczono konieczność promowania idei federalizmu i regionalizmu. Federalizm i regionalizm miałyby zastąpić scentralizowaną Europę Ojczyzn. Projekt ten zakłada ustanowienie dwuizbowego Parlamentu Europejskiego – izby niższej złożonej z posłów wybieranych w wyborach bezpośrednich i z izby wyższej, w której znaleźliby się przedstawiciele poszczególnych regionów i wspólnot autonomicznych.
Jednym z fundamentalnych założeń programowych jest tzw. federalistyczny nacjonalizm. Koncepcje EFA wpisują się w wizję „Europy stu flag”, której wyznacznikiem są zasady etnicznych nacjonalizmów. „Europa stu flag” to Europa regionów pozbawiona granic państwowych i suwerenności zewnętrznej państwa narodowego.
Według zasad regionalizmu, integracja federalistyczna Europy ma prowadzić do tworzenia na obszarach państw narodowych jednostek, które uzyskałyby kompetencje szersze od państwa.
Liberałowie za podziałem Polski
W Polsce model Europy regionów był lansowany od początku lat 90. XX wieku przez ośrodki liberalne. W środowisku Kongresu Liberalno-Demokratycznego, którego czołowym działaczem był m.in. Donald Tusk, pojawiały się koncepcje gloryfikujące regionalizm i kwestionujące rolę państw narodowych. W marcu 1992 roku wywodzący się z Kongresu Liberalno-Demokratycznego premier Jan Krzysztof Bielecki opowiedział się w Brukseli za Europą opartą na zasadach regionalizmu i federalizmu. Jego zdaniem, „Polska jutra może podzielić się na Mazowsze, Wielkopolskę, Górny Śląsk i Dolny Śląsk. Europa regionów zwolni kontynent od wielkich konfliktów typowych dla państw narodowych”.
Na początku 1993 roku poseł z ramienia KL-D Władysław Reichelt przedstawił wizję Europy regionów: „Polityczna mapa Europy, czy tego chcemy, czy nie, nie jest jeszcze tworem skończonym. Przyszłe jej wydanie będzie zawierać w miejscu Hiszpanii Baskonię, Nawarę, Katalonię, w miejscu Polski Mazowsze, Kujawy, Warmię, Mazury, Wielkopolskę i obydwa Śląski”.
W 1994 roku zawiązała się Liga Regionów, którą współtworzył m.in. Donald Tusk. Jeden z punktów programu określał, że Polska powinna być jednolitym państwem regionów składającym się z kilkumilionowych społeczności skupionych wokół historycznych ośrodków.
W Parlamencie Europejskim Wolny Sojusz Europejski współtworzy wspólną frakcję wraz ze skrajnie lewicową niemiecką partią Zielonych. W 2011 roku w PE frakcja ta ogłosiła konkurs pt. „Walka ze zmianami klimatu a równość płci”. Zieloni i EFA występują na rzecz radykalnego ograniczenia emisji CO2 i przeprowadzenia dekarbonaryzacji Europy. Zrealizowanie tego programu doprowadziłoby do likwidacji kopalń węgla kamiennego na Śląsku. Kwestie „suwerenności energetycznej” były omawiane podczas katowickiego zjazdu.
Szantaż mniejszościami
Przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska Jerzy Gorzelik opowiada się za rozszerzeniem kompetencji UE kosztem suwerenności państw narodowych w takich obszarach jak ochrona mniejszości narodowych i etnicznych. Kwestie te powinny być regulowane na poziomie instytucji unijnych, a nie na poziomie państw narodowych. Jego zdaniem, dla obywateli UE forum unijne jest naturalnym miejscem do dyskusji o problemach wewnętrznych danego państwa.
Tego typu metody były już podejmowane w przeszłości wobec państwa polskiego. Po zakończeniu I wojny światowej zachodnie państwa narzuciły Polsce na Konferencji Paryskiej system ochrony mniejszości narodowych, który realizowany był pod auspicjami Ligi Narodów. Przygotowane wówczas tzw. traktaty mniejszościowe bez udziału strony polskiej godziły w suwerenność Rzeczypospolitej i wprowadzały sankcje międzynarodowe za naruszenie tych zasad.
Przewodniczący RAŚ podkreślał, że zjazd odbywa się w sytuacji kryzysu politycznego w Polsce, ograniczania samorządności i systemu ochrony mniejszości narodowych i etnicznych. Kilka dni przed zjazdem napisał: „Polska – chory człowiek Europy”. Czy to kolejne świadome odniesienie do historycznych sformułowań dyplomacji niemieckiej i rosyjskiej o II Rzeczypospolitej jako „państwie sezonowym” i „bękarcie Traktatu Wersalskiego”? Gorzelik zapowiadał w 2015 roku „europeizację kwestii śląskiej”. Zjazd ruchów separatystycznych w Katowicach to wyraz realizacji tego planu.
Cel: demontaż państwa
W zjeździe separatystów europejskich udział wzięli przedstawiciele stworzonego przez Wolny Sojusz Europejski think tanku Centre Mauritis Coppierters. Na początku tego roku organizacja ta wsparła kwotą 18 tys. euro Stowarzyszenie Osób Narodowości Kaszubskiej Kaszëbskô Jednota, na realizację projektu pod tytułem „Polityczna reprezentacja: studium porównawcze Kaszubi i Górnoślązacy na tle wybranych europejskich narodów bezpaństwowych”. Kaszëbskô Jednota niedawno wysunęła postulat zwołania Sejmu Kaszubskiego. W 2016 roku ta marginalna, separatystyczna organizacja została przyjęta do Wolnego Sojuszu Europejskiego. Mimo to Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przyznało w grudniu 2016 roku dotację dla Kaszëbskô Jednota na działalność statutową.
Z delegatami zjazdu EFA spotkał się członek zarządu Sejmiku Województwa Śląskiego, a zarazem wiceprzewodniczący RAŚ Henryk Mercik. W swoim wystąpieniu wyraził nadzieję, że „nasze samorządzenie może w końcu przerodzić się w autonomię”.
Na zakończenie zjazdu delegaci Wolnego Sojuszu Europejskiego zwrócili się do polskiego rządu o poszanowanie podstawowego prawa do samostanowienia, o uznanie śląskiej mniejszości etnicznej, a także o podjęcie kroków zmierzających do przywrócenia autonomii. Tym samym Ruch Autonomii Śląska poszedł drogą realizowaną przez Platformę Obywatelską, z którą od kilku lat współrządzi w Sejmiku Województwa Śląskiego. To droga „partii zagranicy”, która odwołuje się do rządów obcych państw i instytucji międzynarodowych. Ruch Autonomii Śląska uzyskał „bratnią pomoc” ze strony europejskich separatystów dla realizacji własnej wizji autonomii, która zgodnie z prezentowanymi założeniami doprowadziłaby do demontażu państwa polskiego.
Źródło: Nasz Dziennik